Muzyka

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 10 "Wspomnienia"

Maxi

Byłem zawiedziony informacją, którą dostałem od Ludmiły. Zareagowałem tak bo myślałam że dobrze mnie zrozumiała. Wtedy w parku wiedziałem, byłem pewny na 100% że Natalia by mnie nigdy nie zostawiła. Myślałem że mnie kocha. A tu jednak nie... w takim razie co miał oznaczać ten pocałunek wczoraj w parku? Coś mi tutaj śmierdziało Ludmiłą... znowu coś knuła, byłem pewny. Musiałem to sprawdzić, ale zaraz zaczynają się zajęcia z Gregorio. Jak tylko zakończymy je, pójdę poszukać i porozmawiać z Naty. Jeśli jednak okażę się że będzie to prawda... będę zawiedziony. -Przykro mi z powodu Naty. =powiedziała Camila, smutna tak samo jak ja. -Jakoś przeżyję. Muszę tylko o niej zapomnieć. -Mogę ci w tym pomóc, może pójdziemy po zajęciach na lody czy do kina?. =powiedziała Camila lekko uśmiechnięta. -Chcesz mnie pocieszyć?. Jakoś to na mnie dobrze nie działa. Wolę być w dzisiejszym dniu sam, przemyśleć wszystko. =odpowiedziałem. A tak na poważnie chciałem być sam. Nie chciałem się nikomu wyżalać czy coś w tym stylu. Chciałem znaleźć Naty... bo nie wierzyłem w to do końca.

Natalia

Tak to prawda... dzwoniłam do Ludmiły, by przekazała Maxi'emu że jednak chcę spróbować pójść na Casting. Rozmawiałam z mamą jeszcze parę razy na ten temat. Ale byłam już pewna że chcę to zrobić. W głębi serca, kocham Maxi'ego, ale pewnie znajdzie sobie pocieszenie u Cami lub Francesci. Gdy znajdowałam się już na tej ulicy, pomyślałam że pożegnam się z mamą i siostrą. -Córeczko, będę za Tobą tęsknić. Na pewno przemyślałam to?. =powiedziała zmartwiona matka. -Tak. Ja też będę za Wami tęsknić. Ale będzie się kontaktować telefonicznie i komputerowo. W jednej sekundzie podeszła do mnie Lena (siostra moja) i chciała na poważnie porozmawiać. -Nata, szkoda że jedziesz na Casting. -Ohh! Nie przesadzaj. Zazdrościsz mi i tyle. =odpowiedziała Natalia. -Nie, chodzi mi o to: Jak chodziłam do Studia to byłam pełna podziwu z mojej siostry, że mam taką utalentowaną. Chciałam z Ciebie za wszelką cenę brać przykład. Jednak teraz na twoim miejscu bym tego nie robiła. Masz super znajomych, fantastyczne Studio. Myślałam że nigdy byś z tego nie zrezygnowała. Po tych zdaniach Leny, zrozumiałam że nie jestem w pełni tego świadoma. Musiałam się ogarnąć. Naty!! Jedziesz na ten Casting i koniec!.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W Studio

Francesca

Byłam zawiedziona, gdy spoglądałam na Maxi'ego. Gdy on cierpiał, ja razem z nim. Nie wiedziałam jak go pocieszyć. Około godziny temu rozmawiałam z Cami, powiedziała że chciała z nim gdzieś się wybrać, aby zrobić mu dobrze, ale nie poskutkowało. Tymczasem co ja mogłam zrobić? Chciałam dowiedzieć się jakie on ma plany na dzisiejszy dzień i spędzić z nim troszkę czasu. -Cześć Maxi, aż tak przygnębiony jesteś?. -Nie, po prostu nie mam humoru. -Aaaaa..planujesz coś na dzisiaj?. =Jakoś się przebiła i musiałam się go spytać. -Sam już nie wiem. Chciałem wyjaśnić tą sprawę z Natalią, ale chyba nie ma ona sensu. -Może przyjdziesz do Resto o około 17? Proszę.. nie chcę wiedzieć cię w takim stanie. -No okej, jakoś się doczołgam do Resto. Tymczasem miałam już pomysł jak go uszczęśliwić... ale chciałam go zachować tylko dla Siebie by zobaczył jaka ze mnie dobra przyjaciółka. 

W drodze do samolotu

Natalia

Jak już wiecie miałam Casting mieć w Mediolanie. Byłam już gotowa by wziąść do tego nowoczesnego samolotu. Był strasznie ładny... z daleka już się błyszczał. Był koloru biało-niebieskiego. Omg! Niebieski to ulubiony kolor Maxi'ego... boże, wszystko mi o nim przypomina. Dobra, trzeba się ogarnąć. -Mówiłam sama do siebie. Dotychczas wszystko było w porządku dopóki nie odebrałam telefonu od Francesci. -Halo, dodzwoniłam się do Naty? -Tak, to ja przy telefonie. =opowiedziałam ździwiona. -Natalia, wiem ile dla Ciebie znaczył ten Casting, ale proszę cię... Maxi jest załamany. Nie rozumiesz że on cię kocha?. W tym momencie wpadł na mnie jakiś chłopak i spadł mi telefon. No kurczę! Mógłbyś uważać? No nie wytrzymam... wszędzie tylko te mrówki! Wkurzałam się tak na tych ludzi. W tym momencie przypomniało mi się że tak samo mówił na ludzi Maxi gdy był zły, przypomniały mi się słowa Leny. A potem usłyszałam stewardesę, która zapowiedziała że mój samolot za 10 minut leci.

W Resto-Bendzie

Francesca

-Cześć Maxi, cieszę się że jesteś. Chcesz coś do picia?. -Nie. =opowiedział chłopak. -Wiesz przykro mi, jak mogę cię pocieszyć? Chcę ci jakoś pomóc w załamcę... -To przyprowadź mi tutaj Natalię. -Dzwoniłam do niej, ale się nie udało. Tymczasem do stolika pochodzi jakaś dziewczyna i mówi :  Maxi wróciłam dla Ciebie.... 



9 komentarzy:

  1. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ H3H3H3H3 <3333 #pro#

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie :)
    Tylko proszę cię, żebyś nie pisała w pewnym momencie, jakby ktoś opisywał, a później jakbyś pisała scenariusz. CHodzi mi o ostatnie zdanie: tymczasem do stolika... Bo to nie pasuje :)
    Ale ogólnie świetne opowiadanie! <3


    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.
    Cieszę się, że Naty zmądrzała i wróciła. :D
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez Ciebie wpadłam w szał!!! Jak mogłaś skończyć w takim momęcie?! Mój brat poszedł do rodziców bo miał mnie dość!!! Te 30 minut podczas kiedy będę zasypiać ( minęło 10 minut ) to jakaś telenowela! Pisz szybko kolejny! Love U!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Naty powróciła !!!! Zawsze wiedziałam, że to mądra dziewczynka ;)
    Rozdział oczywiście świetny.
    Ciekawe co na to Maxi. I nawet nie waż się, by ta dziewczyna była inną niż Nati.
    A tak na marginesie to u mnie NN. maxi-nati.blogspot.com
    Buziaki ; 33
    PS Zajrzałam na twojego drugiego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz coś mi dziwnego wpadło do głowy.
    Mam nadzieję, że tą dziewczyną nie będzie żadna z "byłych" Maxi' ego.
    Mam teraz namyśli Laurą i Andreę. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. PS: Zapraszam do mnie naxi-i-love-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy next? ;)

    OdpowiedzUsuń